1 sierpnia 2013

#Chapter8 'You can't meet him again.' ♡

♡Suzanne’s point of view

- Dobry wieczór.- powiedział głośno. Wpatrywałam się tępo w postać stojącą przed furtką, niezdolna do żadnego ruchu. To on jest tym ‘innym niż wszyscy’?
Bez słowa wyjaśnienia obróciłam się dookoła własnej osi i wbiegłam do łazienki, gdzie odbywały się ostatnie poprawki.
- Nie możesz z nim wyjść.- wydusiłam, łapiąc z trudem oddech.
- Sue, możesz nie zachowywać się jak wariatka?- zapytała z pogardą, chwytając za czarną kopertówkę.
- Wiem, że przed chwilą skakałam z radości, ale to nie jest odpowiedni facet dla ciebie.- zagrodziłam jej drogę ręką.
- Co ty możesz o nim wiedzieć?- prychnęła, gwałtownie przepychając się przez framugę.- Wychodzę.- warknęła i zbiegła na parter.
- Przecież zawsze chcę dla ciebie jak najlepiej.- zaczęłam łagodnie.
- Dość.- przerwała mi.- Wrócę późno.- zakończyła i wyszła na zewnątrz, głośno trzaskając drzwiami.
Stałam na środku schodów, zupełnie sama. Oparłam się plecami o ścianę i powoli zsunęłam się w dół do pozycji siedzącej. ‘Przecież nie mogę się nawet napić, cholerna ciąża’


Głośna melodia dochodząca z salonu rozniosła się po całym mieszkaniu. Ach tak, mam nowy telefon. Zeszłam powoli, by się nie potknąć i z ciekawością sprawdziłam kto próbuje się dodzwonić.
- Zayn?- szepnęłam cicho przed odebraniem połączenia. Przesunęłam leniwie palcem po ekranie i usłyszałam łagodny głos chłopaka.
- Musimy porozmawiać.- od zawsze te słowa nie wróżyły dla mnie nic dobrego.
- O czym?- zapytałam zdziwiona.
- Będę za pół godziny.- uciął i rozłączył się. ‘Dziwne’.
Podreptałam powoli do kuchni i sprawdziłam stan lodówki. Wprawdzie nie była pełna, ale znajdowały się w niej składniki idealne na przepyszną jajecznicę. Włączyłam radio i zabrałam się za przygotowywanie posiłku. Rozbiłam dwa jajka i dokładnie wymieszałam je w małej misce. Drobno pokroiłam cebulkę, którą uprzednio zeszkliłam i podsmażyłam wszystko na jednej patelni. Wyłożyłam jedzenie na porcelanowy talerz i zabrałam się za opiekanie bekonu, na który miałam wyjątkową ochotę. Kiedy był już gotowy, umieściłam go obok jajecznicy, wyłączyłam radio i ruszyłam w stronę salonu. Natrafiłam na ‘Sex w wielkim mieście’, jeszcze z dziewięćdziesiątego ósmego roku i z przyjemnością obejrzałam jeden odcinek.
Dzwonek do drzwi. ‘Przyszedł’.
Byłam zdenerwowana. Nie dlatego, że się go wstydziłam, czy coś.  Po prostu nie miałam pojęcia czego się spodziewać, a niepewność była jedną z rzeczy, której nie potrafiłam znieść.
- Wejdź.- szepnęłam, wychylając lekko głowę na zewnątrz, sprawdzając, czy to na pewno on.
Chłopak niepewnie przekroczył próg, rozglądając się po pomieszczeniu.
- Ja tylko na chwilę.- uprzedził, zanim zdążyłam mu cokolwiek zaproponować.
- Pamiętasz jak powiedziałeś, że będę mogła mieszkać u was ile będę chciała?- zapytałam od razu. Od pewnego czasu jego słowa sprzed dwóch tygodni krążyły mi po głowie i nadały tymczasową perspektywę na przyszłość.
- Poczekaj, muszę ci coś powiedzieć.- chwycił mnie za nadgarstki.- Sue, nie możemy się widywać, przynajmniej przez najbliższy okres czasu- powiedział zdecydowanie.
- Słucham? Nie możesz mnie tak zostawić.-  odparłam spokojnie.
- Pomogłem ci, to wszystko.- wytłumaczył tonem, jakby zwracał się do dziecka.
- I co? Koniec?- wrzasnęłam, wyrywając się z uścisku.- Zayn, ja nie mam gdzie mieszkać!- załkałam.
- Poradzisz sobie.- szepnął i lekko mnie przytulił.- Do zobaczenia.- chwycił miękko za klamkę i wyszedł.
- Wracaj.- uderzyłam lekko pięścią w twarde drzwi, przymykając oczy.
‘Czemu to zrobił?’
Powlokłam się na górę, do sypialni. Położyłam się na łóżku, podwinęłam kolana pod brodę i nakryłam się kocem. Musiałam zasnąć, nie miałam ochoty zadręczać się myślami.


                Spojrzałam na budzik zajmujący część szafki nocnej. Było piętnaście po trzeciej. Obudziły mnie dziwne szmery z parteru, które chciałam zidentyfikować. Dla własnego bezpieczeństwa chwyciłam nieużywaną od lat rakietę tenisową, kurzącą się gdzieś w kącie pokoju. Niemal niesłyszalnie poruszałam się powoli w dół, prowadzona coraz cichszym odgłosem. ‘Ktoś płacze?’. Seryjni mordercy i szanowani złodzieje raczej nie mieli tego w nawyku.
- Wszystko w porządku?- zapytałam, łapiąc Olivię za rękę.
Podniosła powoli głowę, była wściekła.
- Jesteś zwykłą suką.- wysyczała, odpychając mnie od siebie.- Myślałaś, że się nie domyślę, że coś was łączy?- krzyknęła. Momentalnie wyczułam silny zapach alkoholu.
- Połóż się, pogadamy jak będziesz trzeźwa.- wypowiedziałam starą formułkę.
- Nie pogadamy, bo ciebie tu nie będzie. Nie chcę cię widzieć, rozumiesz?- zaczęła nerwowo przeszukiwać szafki.
- Co tym razem ci nie odpowiada?- zapytałam, krzyżując ręce.
- Co może mi nie odpowiadać, pomyślmy..- zaczęła chodzić w kółko, stukając lekko palcem po głowie.- ‘Suzanne to, Suzanne tamto’.. ‘gdzie teraz mieszka?’, ‘na długo?’, ‘gdzie będzie się uczyć po wakacjach?’.- zaczęła idiotycznie naśladować czyjś głos.-  ‘w jakiej  ciąży?- dodała po chwili zastanowienia i zaśmiała się z wyższością w głosie.- Rzygam tobą, wiesz? Dzisiejszego wieczoru nie obyło się bez tematu z tobą w roli głównej!- spoważniała.- Dobrze wiedziałaś, że mi zależy, ale musiałaś to spierdolić.- syknęła.- z resztą jak zawsze.- znalazła wreszcie to, czego szukała i odkręciła butelkę sprawnym ruchem.
- Rozmawiałam z nim dwa razy w życiu, to wszystko.- odezwałam się cicho. Odpowiedzią był tylko pogardliwy wzrok dziewczyny. Teraz już wiedziałam, że na pewno nie wytrzymam z nią ani chwili dłużej i musiałam wyjść. Spojrzałam ostatni raz na zegar, trzecia trzydzieści.- Trzymaj się.- rzuciłam w jej stronę i wyszłam.

 Jedyną rzecz jaką miałam był telefon.
- No już, odbierz.- szepnęłam, idąc powoli przed siebie.
Mogła przecież spać, to całkiem normalne.
- Mama?- krzyknęłam do słuchawki.- Przyjedź.- wydusiłam z siebie i z trudem podałam nazwę ulicy, na której stałam w cienkich szortach i znoszonej bluzie. Nie przeszkadzała mi mżawka i wiatr, czekałam, aż będę mogła ją uściskać.


                Światła reflektorów były widoczne już z daleka. Zaczęłam biec tak szybko, jak zdołałam. Auto zatrzymało się na środku jezdni i wybiegła z niego postać w samej koszuli nocnej.
- Sue!- załkała, kładąc głowę w zagłębienie pomiędzy szyją, a ramieniem. Ściskała mnie mocno obydwoma rękami, roniąc przy tym jedną łzę po drugiej.
- Kocham cię, zabierz mnie szybko do domu.- poprosiłam drżącym głosem i wgramoliłam się na siedzenie pasażera. Jedną ręką prowadziła, drugą ciągle mnie głaskała, by mieć pewność, że jestem przy niej.

                Położyłam się na ogromnym łóżku mamy, czekając aż przyjdzie.
- Idziesz?- zawołałam  w głąb mieszkania. Po chwili zobaczyłam jak ostrożnie stawia kroki wzdłuż korytarza, niosąc na tacy dwa kubki, wypełnione po same brzegi. Postawiła wszystko na niskiej ławie i podała mi jeden napój.- Czekolada z karmelem?- zapytałam uśmiechając się lekko, na co od razu przytaknęła. Upiłam parę łyków i od razu przeszłam do konkretów.
- Mamo, jestem w ciąży z Toddem.- powiedziałam, patrząc jej prosto w oczy.
- Spodziewałam się.- westchnęła ciężko. ‘Tak szybko mi poszło?’- Rozmawiałam z jego rodzicami.- zaczęła i od razu przyłożył mi rekę do ust, przewidując, że będę chciała zaprotestować.- mają nad nim pełną kontrolę, z resztą naie tylko oni.- zakończyła z lekkim uśmiechem.
- Co masz na myśli?- przymrużyłam oczy.
- Dostał kuratora sądowego.- wyjaśniła od razu. Bez względu na wszystko trochę mi ulżyło.
Dopiłyśmy resztkę napojów w ciszy i ułożyłyśmy się do snu.
- Hej, mamo.- szepnęłam, przewracając się na lewy bok, by widzieć jej twarz.
- Hm?- mruknęła.
- Co będzie potem?- zapytałam niepewnie.
- Zawsze dawałyśmy radę, więc teraz chyba też, prawda?- odparła z zamkniętymi oczami. Wypuściłam głośno powietrze z płuc i ułożyłam się wygodniej na materacu. Ufałam jej, nigdy w życiu mnie nie zawiodła.

**********

W następnym rozdziale obiecuję Wam więcej udziału One D, zostanie opublikowany w przyszłym tygodniu :)
Jeśli czytacie, zostawcie po sobie komentarz x
ℒℴѵℯ 




11 komentarzy:

  1. i oby ten następny rozdział szybko nastąpił,bo jak nie to się pogniewamy!
    cholera,nie lubię tej głupiel olivii i niech się odpierdzieli od sue raz na zawsze xD masz jej znaleźć jakąś inną przyjaciółkę z którą,tak przy okazji,nie będzie się pieprzyć :D
    i szybko rozwiązuj ten wątek z Zaynem! co się takiego stało? :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Czo ten Zayn, czo ta Olivia, czo ten Harry?!
    A medja milczom.
    Dobra, koniec głupawki, ale serio, co ta 3. sobie kurka nie wyobraża? Zamienili się na mózgi z ziemniakami? Mam nadzieję, że to się jakoś szybko wyjaśni. Teraz tak się zastanawiam, czemu Sue od razu nie poszła do mamy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś otagowana do odpowiedzi na pytania. Więcej dowiesz się u mnie http://mia-nina.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby Harry zakochał się w Sue ? :D Dobra, rozdział niesamowity, zresztą jak zawsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć, chciałabym polecić mojego bloga wraz z kilkoma innymi.
    http://odzyskacnadzieje.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam, cieszyłabym się jakbyś przeczytała i skomentowała. Mile widziana jest krytyka, jeśli coś Ci się nie podoba to pisz śmiało.
    Blog mojej siostry:
    http://niewierne-uczucia.blogspot.com/
    A tu drugi, ale nie jej:
    http://second-chance-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć! Nie widzę u Ciebie na blogu zakładki "spam", więc dodaję komentarz pod rozdziałem. Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie aż tak zła. :)

    NOWE OPOWIADANIE Z 1D.
    Używki, kradzieże, bójki, imprezy, przestępstwa, to życie osiemnastoletniej Janice Belmont. Dziewczyna uważa, że życie to wieczna walka o przetrwanie. Dla niej, szczęście, miłość, wiara, zaufanie nie istnieją. Sądzi, że w jej życiu już nigdy nie wydarzy się nic dobrego. Czy się myli? Czy kiedy spotka 5 chłopaków z UK i Irlandii, jej życie się odmieni? Czy zacznie postrzegać życie inaczej niż dotychczas? Wszystkiego dowiesz się czytając [[ http://gray-abyss.blogspot.com/ ]] Na blogu pojawił się już 1 rozdział.
    Serdecznie zapraszam i przepraszam za spam, Annie. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęcam do odwiedzin mojego bloga:
    http://blogoopowiesci.blogspot.com/

    Głównymi bohaterami są: One Direction, Emma, Viki, a teraz też Ross Lynch!

    Zaczynam pisać właśnie drugą część. Głownie opowiadać ono będzie o trudzie i zaangażowaniu jakie trzeba włożyć aby uczucie przetrwało oraz o tym, że od prawdziwej miłości nie ma ucieczki, bo jest ona zbyt silna. Ale w tym świecie nie rządzi sama namiętność. Przyjaźń to drugi podstawowy wątek. Jej wzloty i upadki, przygody, zabawne sytuacje i mnóstwo dobrego humoru :D
    Odwdzięczam się za każdy komentarz! Czytam każdy rozdział. Wspieram twój blog.
    ZAPRASZAM <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybacz, że tak pod rozdziałem, ale nie znalazłam odpowiedniej zakładki..

    Chloe była zwyklą, niewyróżniającą się z tłumu dziewczyną o urodzie zwykłej siedemnastolatki. Ale znalazł się ktoś, dla kogo warto było porzucić dotychczasowe życie. Ten ktoś ma czterech przyjaciół i bierze udział w X-Factorze.
    To nie będzie zwykła historia w stylu "kocham cię; ja ciebie też". W świecie sław rozpęta się prawdziwa wojna o miłość i jej przetrwanie...
    http://before-and-after-by-merr.blogspot.com/
    Serdecznie zapraszam xx
    Merr

    OdpowiedzUsuń
  9. No eeej, kiedy w końcu nowy rozdział? ��

    OdpowiedzUsuń