27 czerwca 2013

#Chapter5 'Lol ur fucked'. ♡

            Przez dłuższą chwilę panowała krępująca cisza. Zayn najwidoczniej próbował skleić sensowne zdania w swojej głowie, które mógłby mi przedstawić w możliwie najłagodniejszy sposób.
- Jesteśmy sławni, łatwo ulegamy.- zaczął.- Wiesz o nas cokolwiek?- zapytał. W odpowiedzi pokręciłam przecząco głową.- Media przypisały każdemu z nas charakterystyczną cechę, miało to na celu wypromowanie nas jako pięciu różnych osobowości w jednym zespole. Mamy jeden stały schemat- Louis robi z siebie idiotę, Niall dużo je, Liam jest najspokojniejszy, ja jestem najbardziej próżny, a Harry zalicza pięć lasek dziennie. Szczerze? Rzeczywistość jest kompletnie inna. Nazwiesz żarłokiem osobę, która nie ma czasu na posiłek, bo ciągle pracuje? Wczoraj musiałem odebrać tego ‘najspokojniejszego’ spod klubu, bo nie potrafił utrzymać równowagi. Albo Louis. Ostatnio zachowuje się jakby miał depresję.
- Przejdź w końcu do rzeczy.-  upomniałam.
- Właśnie do tego zmierzam.- warknął.- Wiesz jak nazywają Harrego? Męską dziwką. Od tego momentu się zaczęło.- skończył, idąc w stronę drzwi tarasowych.
- Co się do cholery zaczęło?!- krzyknęłam za nim. Ten niedbale pociągnął za klamkę i dał mi do zrozumienia, że mam do niego dołączyć. Pospiesznie wyjął papierosa i łapczywie zaciągnął się dymem.
- Zanim się dowiedzieliśmy co piszą w prasie mogłabyś zliczyć jego dziewczyny na jednej ręce. Był grzecznym chłopcem z wyrzutami sumienia, nie pozwoliłby sobie na to co zaszło.- wypowiedział skupiony na wypuszczaniu dymu.-  Jest najbardziej pożądany z zespołu, rozumiesz?- zwrócił się do mnie. Spojrzałam na niego z politowaniem.- Wykorzystał to i krótko mówiąc wprowadził to medialne gówno w życie. Wiadomo jak jest, nie każda z dziewczyn, z którymi lądował w łóżku była singielką. Po czasie wychodziła na jaw ich zdrada, a Harry wybraniał się pieniędzmi.- zaśmiał się gorzko.
- Czyli dzisiejsza sytuacja to sprawka zazdrosnego faceta? Wow.- powiedziałam z podziwem. Do tej pory myślałam, że zazdrosna kobieta to najgorsze co może się przytrafić niewiernemu chłopakowi.



- Styles trafił na żonę właściciela jednej z wytwórni muzycznych, a on wynajął detektywa, żeby go znaleźć. Potem wznowił dawne kontakty z byłymi znajomymi. Zapewne z bogatą przeszłością kryminalną.- dodał cicho.- Tak czy siak, Harry miał się spotkać sam na sam z mężem kochanki, a ten go zwyczajnie wykiwał. Czekałem w samochodzie, kiedy okazało się, że jest ich więcej. A potem spotkałem ciebie.- skończył, gasząc papierosa podeszwą buta.- Nie zadawaj się z Harrym. Jestem pewien, że niczego się nie nauczył.- powiedział ostro.
- Nie mam zamiaru.- odpowiedziałam szybko. Chciałam znaleźć się w domu, jednak nie miałam ochoty na kontakt z mamą. Wiadomo, że nie obyłoby się bez tego. Przecież nie zamknęłabym się na cztery spusty we własnym pokoju.- Musiałeś popsuć ten cholerny telefon?- zwróciłam się do Zayna.
- Wyobrażałaś sobie, że najpierw cię uprowadzimy, a potem pogramy na twojej komórce w kółko i krzyżyk? Daj spokój, nikt nie wiedział jak się potoczy sytuacja i że zaczniesz rozpaczać o jakiejś ciąży.- powiedział.
- Nie mogę wrócić do domu. Wiem, że moja mama przeze mnie cierpi, ale nie mogę.- wypuściłam głośno powietrze i przeczesałam dłonią włosy.-  A moja przyjaciółka? Całe jej życie kręci się wokół szybkiego seksu.- powiedziałam z obrzydzeniem.- Chcę iść spać.- powiedziałam, przecierając zmęczone oczy.
- Będziesz spała u mnie, ja pójdę do gościnnego, może być?- zmienił szybko temat.
- Wszystko mi jedno.- odparłam szczerze.
Chłopak zaprowadził mnie do swojej sypialni. Była idealnie czysta jak na pomieszczenie należące do płci przeciwnej.
- Chcesz koszulkę do spania?- zapytał znad sterty ubrań w wielkiej drewnianej komodzie.
- Nie, to tylko jedna noc. W końcu mam dużo czasu, żeby sobie to wszystko przemyśleć.- wyszeptałam.
- Możesz zostać u nas, mamy przecież dużo miejsca.- odparł szybko.
- Sam mówiłeś, że pracujecie. Poza tym nie mam ochoty się ‘zaprzyjaźniać’ z resztą.- wyznałam szczerze.- Pójdę już się położyć, dobranoc.- dałam mu do zrozumienia, żeby w końcu poszedł.
- Pamiętaj, że nikt nie wie o ‘drugim’ Harrym, tylko nasza trójka. Śpij dobrze.- uśmiechnął się lekko i cicho zamknął drzwi.

                Po charakterystycznym dźwięku schodzenia po schodach byłam już jedyną osobą na pierwszym piętrze. Udałam się z ulgą do łazienki i oparłam się na zlewie. Spojrzałam w lustro i od razu odwróciłam głowę z obrzydzeniem. Nie wyglądałam jak nastolatka, tylko jak zmęczona kobieta po czterdziestce. Od razu zdjęłam z siebie wszystkie rzeczy i wskoczyłam pod prysznic.

                Mój stan stanowczo się poprawił, bo bez resztek makijażu i brudnych zadrapań prezentowałam się o niebo lepiej. Nałożyłam na siebie jedynie bieliznę, w której zamierzałam spać i po przejściu do pokoju zamknęłam dwukrotnie drzwi. W końcu byłam jedyną dziewczyną w tym domu. Cicho pokonałam drogę, która dzieliła mnie od ogromnego łóżka małżeńskiego i szczelnie opatuliłam się kołdrą.

                Musiałam rozwiązać definitywnie sprawę z Toddem. Niby pozbawienie go genitaliów, albo nasłanie na niego Stylesa zakończyłoby sprawę, ale z drugiej strony powinnam była myśleć o czymś legalnym. Chciałam sobie ot tak, odpuścić, żeby nie widzieć więcej jego odrażającej twarzy. W głowie słyszałam tylko ‘mogłaś się bardziej postarać’.
   
                Poczułam jakiś impuls. Wstałam gwałtownie z łóżka i odkluczyłam drzwi. Naprzeciwko były schody, na które rzuciłam się w popłochu.
- Zayn?- krzyknęłam w głąb. Nie znałam tamtego mieszkania i nie miałam pojęcia jak się w nim poruszać. Wiedziałam tylko, że chłopak jest w salonie. Niezdarnie szukałam pomieszczenia, które w zasadzie znajduje się niedaleko drzwi frontowych, jednak w tym wypadku moja logika się nie sprawdziła. Po drodze poobijałam się o całe mnóstwo twardych rzeczy, aż usłyszałam jego głos.
- Sue, to ty?- zapytał zaspany.
- Zayn, gdzie jesteś?- załkałam.
- Poświecę ci telefonem.- powiedział zdezorientowany. Po chwili zobaczyłam promień rażącego światła, za którym ślepo podążyłam. Bez słowa wczołgałam się na kanapę na czworaka i niepewnie się do niego przytuliłam. Nie wiem, czy zgwałcone dziewczyny zakradają się do nieznanych im chłopaków w ciągu nocy. Nie?
- Muszę tu zostać jeszcze przez dwa tygodnie.- powiedziałam wtulona w jego nagi tors. Nie czułam już żadnego skrępowania mimo, że oboje nie mieliśmy na sobie nic oprócz bielizny.
- Dlaczego akurat tyle?- zapytał.
- Wtedy można zrobić wiarygodny test ciążowy. Mogę spać nawet w ogrodzie na leżaku, nawet wolałabym.- odparłam.
- Spokojnie, żaden z nas nie gryzie.- zaśmiał się.- Poza tym musisz o siebie dbać, nigdy nic nie wiadomo.- dodał. Sama nie wiem czemu, ale nie miałam ochoty poznawać pozostałej dwójki. Kiedy Liam wczoraj mnie widział po raz pierwszy miałam wrażenie, że był wręcz zniesmaczony!- Nie zapominaj, że jesteś moją dziewczyną.- zaśmiał się. Nie odpowiadał mi ten układ.
- Ja pierdolę. Idę spać.- zakończyłam rozmowę. Ułożyłam się wygodniej i zasnęłam nie myśląc o jutrze.



                Obudziły mnie głośne krzyki, które rozchodziły się echem po całym mieszkaniu. Poczułam się jakbym  była najstarszą i najbardziej odpowiedzialną osobą w tym towarzystwie, chociaż jeszcze tydzień temu powiedziałabym o sobie coś zupełnie innego.
- Zakradła się do niego w nocy, czy to nie jest słodkie?- zabrzmiał dość piskliwy głos. Na samą myśl o tym, że ktoś nazwał mnie słodką zachciało mi się rzygać. Podparłam się lekko na łokciach i zlustrowałam wzrokiem najbliższe otoczenie. Cały czas spałam przytulona do Zayna, który nawet nie zareagował na hałasy. Świetnie, muszę poradzić sobie z nimi sama. Delikatnie przytrzymałam jego ramię, które mnie obejmowało i podłożyłam pod nie poduszkę. Udało mi się go nie obudzić. W międzyczasie wypełzłam zwinnie z łóżka, kierując się do schodów.
- Dziwne, że ma na sobie tę bieliznę, w końcu spała z naszym Bad boyem.- ktoś się zaśmiał.  Te słowa podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Zgarnęłam szybkim ruchem koszulkę, która leżała na oparciu jednego z foteli i zakryłam się nią. Miałam ochotę znaleźć tych błyskotliwych komentatorów. Cofnęłam się do tyłu i wreszcie zobaczyłam wnętrze w świetle dziennym. Wnęka w ścianie po prawej ścianie prowadziła do kuchni, w której siedziała dwuosobowa loża szyderców.



- Cześć.- uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłam.
- Hello.- odpowiedzieli chórkiem.
- Wypadałoby się przedstawić, w końcu może zostaniesz u nas dłużej.- skomentował właściciel wysokiego głosu.- Louis.- wyciągnął rękę, którą uścisnęłam z niezadowoleniem. ‘Louis aka robiący z siebie debila’, faktycznie zacznę rozpoznawać ich po tych cechach, o których słyszałam wczoraj. Za chwilę blondyn stojący od dłuższego czasu przy płycie indukcyjnej z patelnią w ręku odwrócił się i rzucił tylko ‘Niall, miło mi cię poznać.’
- Suzanne. Dostanę trochę?- zapytałam, kierując wzrok na jajecznicę z bekonem.- Oczywiście jak wystarczy.- szybko dokończyłam.
- To dopiero pierwsza patelnia, mam jeszcze cztery takie porcje do usmażenia, więc nałóż sobie ile chcesz.- odparł, podając mi wolną ręką pusty talerz i widelec. Nałożyłam sobie małą porcję, podziękowałam cicho i usiadłam przy długim stole.
- Nie męczycie jej?- zapytał Zayn przeczesując ręką idealną fryzurę. Nie wiem jak to się stało, że wyglądał jak po wyjściu z salonu fryzjerskiego mimo, że dopiero wyszedł z łóżka.
- Jeszcze nie.- odparł Louis z zadziornym uśmieszkiem.- To jak, gdzie się poznaliście?
- W kinie.
- Na kręglach.
Oczywiście wykrzyknęliśmy to jednocześnie, co spotkało się ze zmieszaniem na twarzy Tomlinsona.
- Chodzi o to, że poznaliśmy się w kinie i zaraz po tym poszliśmy na kręgle.- wytłumaczył Zayn, kładąc swoją rękę na mojej, przez co spojrzałam na niego pogardliwym wzrokiem, czułam się żałośnie. Dokończyłam szybko posiłek nie przysłuchując się dalszej historii naszej miłości i położyłam swój talerz przy zlewie.



- Tylko nie próbuj zmywać, potem włożymy wszystko razem do zmywarki.- krzyknął Niall za moimi plecami.
- Jasne.- mruknęłam i udałam się do łazienki na górę. Na pierwszym piętrze spotkałam zaspanego Harrego, miał na sobie koszulkę ‘free hugs’, czarne szorty do spania i kapcie z szarym kotkami. Zakrztusiłam się ze zdziwienia.
- Harry?- zapytałam z niedowierzaniem.
- Cześć Sue, dobrze spałaś?- zapytał.
- Tak, a ty?- szczerze mnie to nie interesowało, ale chciałam wyjść na grzeczną.
- Całkiem nie źle. Czuję, że chłopcy przygotowali już śniadanie, jadłaś?- przepraszam bardzo, czy on się o mnie.. troszczył?
- Jadłam. Słodko wyglądasz.- wypaliłam.
Chłopak zaśmiał się lekko i dygnął dość dziewczęco w podziękowaniu.

*Dwa tygodnie później*

                Przeżyłam z nimi dwa długie tygodnie, nie wychodząc praktycznie poza próg mieszkania. Chłopcy pracowali w ciągu dnia, a wieczorami jedliśmy wspólnie kolację. Co drugi dzień nie było z nami Zayna i Harrego, zawsze mieli inną wymówkę, w którą wszyscy wierzyli. Musiałam spać z Malikem w jednym pokoju z wiadomych względów i za każdym razem słyszałam jak kładł się na materacu, na podłodze. Pytałam tylko czy wszystko jest w porządku i zawsze słyszałam tę samą nudną odpowiedź- jest okej.

                - Idź już.- powiedział stanowczo, wciskając mi worek, który przeleżał cały ten czas na dnie mojej torebki. Niepewnie udałam się do łazienki.- Będzie dobrze!- krzyknął, gdy stałam już na progu. Już nic nie będzie dobrze, Zayn.
Wykonywałam instrukcję krok po kroku. Czekałam na wynik z zegarkiem w ręku. Ściskając test w dłoni wyszłam do sypialni i podałam go mulatowi.
- I jak?- zapytał zdenerwowany.
-Ty mi powiedz.- powiedziałam, wciskając mu ten pieprzony kawałek plastiku do ręki.- Powiedz ile jest kresek.- wypuściłam głośno powietrze. Czułam, że zaraz zemdleję.
- Co one oznaczają.- słychać było, że sam się boi.
- Dwie wyraźne kreski na tak, a jedna, słabo widoczna na nie.- odparłam i usiadłam na łóżku zaciskając powieki.
- Ja pierdolę.- usłyszałam jego szept.- Sue, jesteś w ciąży.- powiedział.



**********

Mam nadzieję, że na mnie czekałyście, przepraszam za ten poślizg, ale musiałam pozamykać wszystkie sprawy szkolne i potem miałam wycieczkę.
Jutro wakacje, czyli słodki czas nicnierobienia!
#Chapter6 'Oh. My. Goodness'. ♡: 1.07.2013r.
ℒℴѵℯ 



6 komentarzy:

  1. Jam pierdole sama tak pomyślałam jak przeczytałam ten koniec co będzie dalej nie mogę się doczekać.... ♥ cudowny ♥ rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O MÓJ SŁODKI MALIKU! Sue w ciąży?! Dżizes. Czemu muszę jutro jechać an wakacje?! Czemu nie bd mogła przeczytać kolejnego rozdziału?! Chyba podetnę sobie żyły łyżeczką. A btw, rozdział pierwsza klasa C:

    OdpowiedzUsuń
  3. nojacieżpierdziele...jaki obrót spraw.tego bym się nie spodziewała! ale mam cichą nadzieję,że Zayn coś pomyli,albo test nie był dobrze zrobiony i ona wcale nie będzie w ciąąąąży...tylko czemu do cholery jakaś dziewczynka jest w lewym górnym rogu bloga? xD przerażasz mnie! ( mam nadzieję,że nie piszesz tego z własnego doświadczenia,huehueheuee LOOL ) - wybacz,bije mi,ale to temu,że przeczytałam twój rozdział.dawaj szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dbufxfyhrbfagk ZGON !!! Jeju, jaki ten rozdział jest zajebisty *,* jak do tej pory najlepszy choć wszystkie są genialne !! <3 kocham to opowiadanie<333 nie moge sie doczekać co bedzie w następnym rozdziale i mam ogromną nadzieje, że dodasz go jak najszybciej <3 LOVKA :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle świetnie! Tego, że ona bd w ciąży się nie spodziewałam! No, ale cóż. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Więcej informacji na blogu: http://our-life-in-the-future.blogspot.com/

    Oby tak dalej!

    Pozdrawiam! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam! *.* Dziś jest 1.07, tylko przypominam! :d

    OdpowiedzUsuń