Przez dłuższą chwilę panowała krępująca cisza. Zayn
najwidoczniej próbował skleić sensowne zdania w swojej głowie, które mógłby mi
przedstawić w możliwie najłagodniejszy sposób.
- Jesteśmy sławni, łatwo ulegamy.- zaczął.- Wiesz o nas
cokolwiek?- zapytał. W odpowiedzi pokręciłam przecząco głową.- Media przypisały
każdemu z nas charakterystyczną cechę, miało to na celu wypromowanie nas jako pięciu
różnych osobowości w jednym zespole. Mamy jeden stały schemat- Louis robi z
siebie idiotę, Niall dużo je, Liam jest najspokojniejszy, ja jestem najbardziej
próżny, a Harry zalicza pięć lasek dziennie. Szczerze? Rzeczywistość jest
kompletnie inna. Nazwiesz żarłokiem osobę, która nie ma czasu na posiłek, bo
ciągle pracuje? Wczoraj musiałem odebrać tego ‘najspokojniejszego’ spod klubu,
bo nie potrafił utrzymać równowagi. Albo Louis. Ostatnio zachowuje się jakby
miał depresję.
- Przejdź w końcu do rzeczy.- upomniałam.
- Właśnie do tego zmierzam.- warknął.- Wiesz jak nazywają
Harrego? Męską dziwką. Od tego momentu się zaczęło.- skończył, idąc w stronę
drzwi tarasowych.
- Co się do cholery zaczęło?!- krzyknęłam za nim. Ten
niedbale pociągnął za klamkę i dał mi do zrozumienia, że mam do niego dołączyć.
Pospiesznie wyjął papierosa i łapczywie zaciągnął się dymem.
- Zanim się dowiedzieliśmy co piszą w prasie mogłabyś zliczyć
jego dziewczyny na jednej ręce. Był grzecznym chłopcem z wyrzutami sumienia,
nie pozwoliłby sobie na to co zaszło.- wypowiedział skupiony na wypuszczaniu
dymu.- Jest najbardziej pożądany z
zespołu, rozumiesz?- zwrócił się do mnie. Spojrzałam na niego z politowaniem.-
Wykorzystał to i krótko mówiąc wprowadził to medialne gówno w życie. Wiadomo
jak jest, nie każda z dziewczyn, z którymi lądował w łóżku była singielką. Po
czasie wychodziła na jaw ich zdrada, a Harry wybraniał się pieniędzmi.- zaśmiał
się gorzko.
- Czyli dzisiejsza sytuacja to sprawka zazdrosnego faceta?
Wow.- powiedziałam z podziwem. Do tej pory myślałam, że zazdrosna kobieta to
najgorsze co może się przytrafić niewiernemu chłopakowi.
- Styles trafił na żonę
właściciela jednej z wytwórni muzycznych, a on wynajął detektywa, żeby go
znaleźć. Potem wznowił dawne kontakty z byłymi znajomymi. Zapewne z bogatą
przeszłością kryminalną.- dodał cicho.- Tak czy siak, Harry miał się spotkać
sam na sam z mężem kochanki, a ten go zwyczajnie wykiwał. Czekałem w
samochodzie, kiedy okazało się, że jest ich więcej. A potem spotkałem ciebie.-
skończył, gasząc papierosa podeszwą buta.- Nie zadawaj się z Harrym. Jestem
pewien, że niczego się nie nauczył.- powiedział ostro.
- Nie mam zamiaru.-
odpowiedziałam szybko. Chciałam znaleźć się w domu, jednak nie miałam ochoty na
kontakt z mamą. Wiadomo, że nie obyłoby się bez tego. Przecież nie zamknęłabym
się na cztery spusty we własnym pokoju.- Musiałeś popsuć ten cholerny telefon?-
zwróciłam się do Zayna.
- Wyobrażałaś sobie, że najpierw
cię uprowadzimy, a potem pogramy na twojej komórce w kółko i krzyżyk? Daj
spokój, nikt nie wiedział jak się potoczy sytuacja i że zaczniesz rozpaczać o
jakiejś ciąży.- powiedział.
- Nie mogę wrócić do domu. Wiem,
że moja mama przeze mnie cierpi, ale nie mogę.- wypuściłam głośno powietrze i
przeczesałam dłonią włosy.- A moja
przyjaciółka? Całe jej życie kręci się wokół szybkiego seksu.- powiedziałam z
obrzydzeniem.- Chcę iść spać.- powiedziałam, przecierając zmęczone oczy.
- Będziesz spała u mnie, ja pójdę
do gościnnego, może być?- zmienił szybko temat.
- Wszystko mi jedno.- odparłam
szczerze.
Chłopak zaprowadził mnie do
swojej sypialni. Była idealnie czysta jak na pomieszczenie należące do płci
przeciwnej.
- Chcesz koszulkę do spania?-
zapytał znad sterty ubrań w wielkiej drewnianej komodzie.
- Nie, to tylko jedna noc. W
końcu mam dużo czasu, żeby sobie to wszystko przemyśleć.- wyszeptałam.
- Możesz zostać u nas, mamy
przecież dużo miejsca.- odparł szybko.
- Sam mówiłeś, że pracujecie.
Poza tym nie mam ochoty się ‘zaprzyjaźniać’ z resztą.- wyznałam szczerze.-
Pójdę już się położyć, dobranoc.- dałam mu do zrozumienia, żeby w końcu
poszedł.
- Pamiętaj, że nikt nie wie o ‘drugim’
Harrym, tylko nasza trójka. Śpij dobrze.- uśmiechnął się lekko i cicho zamknął
drzwi.
Po
charakterystycznym dźwięku schodzenia po schodach byłam już jedyną osobą na
pierwszym piętrze. Udałam się z ulgą do łazienki i oparłam się na zlewie.
Spojrzałam w lustro i od razu odwróciłam głowę z obrzydzeniem. Nie wyglądałam
jak nastolatka, tylko jak zmęczona kobieta po czterdziestce. Od razu zdjęłam z
siebie wszystkie rzeczy i wskoczyłam pod prysznic.
Mój
stan stanowczo się poprawił, bo bez resztek makijażu i brudnych zadrapań
prezentowałam się o niebo lepiej. Nałożyłam na siebie jedynie bieliznę, w
której zamierzałam spać i po przejściu do pokoju zamknęłam dwukrotnie drzwi. W
końcu byłam jedyną dziewczyną w tym domu. Cicho pokonałam drogę, która dzieliła
mnie od ogromnego łóżka małżeńskiego i szczelnie opatuliłam się kołdrą.
Musiałam
rozwiązać definitywnie sprawę z Toddem. Niby pozbawienie go genitaliów, albo
nasłanie na niego Stylesa zakończyłoby sprawę, ale z drugiej strony powinnam
była myśleć o czymś legalnym. Chciałam sobie ot tak, odpuścić, żeby nie widzieć
więcej jego odrażającej twarzy. W głowie słyszałam tylko ‘mogłaś się bardziej
postarać’.
Poczułam
jakiś impuls. Wstałam gwałtownie z łóżka i odkluczyłam drzwi. Naprzeciwko były
schody, na które rzuciłam się w popłochu.
- Zayn?- krzyknęłam w głąb. Nie znałam tamtego mieszkania i
nie miałam pojęcia jak się w nim poruszać. Wiedziałam tylko, że chłopak jest w
salonie. Niezdarnie szukałam pomieszczenia, które w zasadzie znajduje się
niedaleko drzwi frontowych, jednak w tym wypadku moja logika się nie
sprawdziła. Po drodze poobijałam się o całe mnóstwo twardych rzeczy, aż
usłyszałam jego głos.
- Sue, to ty?- zapytał zaspany.
- Zayn, gdzie jesteś?- załkałam.
- Poświecę ci telefonem.- powiedział zdezorientowany. Po
chwili zobaczyłam promień rażącego światła, za którym ślepo podążyłam. Bez
słowa wczołgałam się na kanapę na czworaka i niepewnie się do niego
przytuliłam. Nie wiem, czy zgwałcone dziewczyny zakradają się do nieznanych im
chłopaków w ciągu nocy. Nie?
- Muszę tu zostać jeszcze przez dwa tygodnie.- powiedziałam
wtulona w jego nagi tors. Nie czułam już żadnego skrępowania mimo, że oboje nie
mieliśmy na sobie nic oprócz bielizny.
- Dlaczego akurat tyle?- zapytał.
- Wtedy można zrobić wiarygodny test ciążowy. Mogę spać
nawet w ogrodzie na leżaku, nawet wolałabym.- odparłam.
- Spokojnie, żaden z nas nie gryzie.- zaśmiał się.- Poza tym
musisz o siebie dbać, nigdy nic nie wiadomo.- dodał. Sama nie wiem czemu, ale
nie miałam ochoty poznawać pozostałej dwójki. Kiedy Liam wczoraj mnie widział
po raz pierwszy miałam wrażenie, że był wręcz zniesmaczony!- Nie zapominaj, że
jesteś moją dziewczyną.- zaśmiał się. Nie odpowiadał mi ten układ.
- Ja pierdolę. Idę spać.- zakończyłam rozmowę. Ułożyłam się
wygodniej i zasnęłam nie myśląc o jutrze.
Obudziły
mnie głośne krzyki, które rozchodziły się echem po całym mieszkaniu. Poczułam
się jakbym była najstarszą i najbardziej
odpowiedzialną osobą w tym towarzystwie, chociaż jeszcze tydzień temu
powiedziałabym o sobie coś zupełnie innego.
- Zakradła się do niego w nocy, czy to nie jest słodkie?-
zabrzmiał dość piskliwy głos. Na samą myśl o tym, że ktoś nazwał mnie słodką
zachciało mi się rzygać. Podparłam się lekko na łokciach i zlustrowałam
wzrokiem najbliższe otoczenie. Cały czas spałam przytulona do Zayna, który
nawet nie zareagował na hałasy. Świetnie, muszę poradzić sobie z nimi sama.
Delikatnie przytrzymałam jego ramię, które mnie obejmowało i podłożyłam pod nie
poduszkę. Udało mi się go nie obudzić. W międzyczasie wypełzłam zwinnie z
łóżka, kierując się do schodów.
- Dziwne, że ma na sobie tę bieliznę, w końcu spała z naszym
Bad boyem.- ktoś się zaśmiał. Te słowa
podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Zgarnęłam szybkim ruchem koszulkę,
która leżała na oparciu jednego z foteli i zakryłam się nią. Miałam ochotę
znaleźć tych błyskotliwych komentatorów. Cofnęłam się do tyłu i wreszcie
zobaczyłam wnętrze w świetle dziennym. Wnęka w ścianie po prawej ścianie prowadziła
do kuchni, w której siedziała dwuosobowa loża szyderców.
- Cześć.- uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłam.
- Hello.- odpowiedzieli chórkiem.
- Wypadałoby się przedstawić, w końcu może zostaniesz u nas
dłużej.- skomentował właściciel wysokiego głosu.- Louis.- wyciągnął rękę, którą
uścisnęłam z niezadowoleniem. ‘Louis aka
robiący z siebie debila’, faktycznie zacznę rozpoznawać ich po tych
cechach, o których słyszałam wczoraj. Za chwilę blondyn stojący od dłuższego
czasu przy płycie indukcyjnej z patelnią w ręku odwrócił się i rzucił tylko
‘Niall, miło mi cię poznać.’
- Suzanne. Dostanę trochę?- zapytałam, kierując wzrok na
jajecznicę z bekonem.- Oczywiście jak wystarczy.- szybko dokończyłam.
- To dopiero pierwsza patelnia, mam jeszcze cztery takie
porcje do usmażenia, więc nałóż sobie ile chcesz.- odparł, podając mi wolną
ręką pusty talerz i widelec. Nałożyłam sobie małą porcję, podziękowałam cicho i
usiadłam przy długim stole.
- Nie męczycie jej?- zapytał Zayn przeczesując ręką idealną
fryzurę. Nie wiem jak to się stało, że wyglądał jak po wyjściu z salonu
fryzjerskiego mimo, że dopiero wyszedł z łóżka.
- Jeszcze nie.- odparł Louis z zadziornym uśmieszkiem.- To
jak, gdzie się poznaliście?
- W kinie.
- Na kręglach.
Oczywiście wykrzyknęliśmy to jednocześnie, co spotkało się ze
zmieszaniem na twarzy Tomlinsona.
- Chodzi o to, że poznaliśmy się w kinie i zaraz po tym poszliśmy
na kręgle.- wytłumaczył Zayn, kładąc swoją rękę na mojej, przez co spojrzałam na
niego pogardliwym wzrokiem, czułam się żałośnie. Dokończyłam szybko posiłek nie
przysłuchując się dalszej historii naszej miłości i położyłam swój talerz przy
zlewie.
- Tylko nie próbuj zmywać, potem włożymy wszystko razem do
zmywarki.- krzyknął Niall za moimi plecami.
- Jasne.- mruknęłam i udałam się do łazienki na górę. Na
pierwszym piętrze spotkałam zaspanego Harrego, miał na sobie koszulkę ‘free
hugs’, czarne szorty do spania i kapcie z szarym kotkami. Zakrztusiłam się ze
zdziwienia.
- Harry?- zapytałam z niedowierzaniem.
- Cześć Sue, dobrze spałaś?- zapytał.
- Tak, a ty?- szczerze mnie to nie interesowało, ale
chciałam wyjść na grzeczną.
- Całkiem nie źle. Czuję, że chłopcy przygotowali już śniadanie,
jadłaś?- przepraszam bardzo, czy on się o mnie.. troszczył?
- Jadłam. Słodko wyglądasz.- wypaliłam.
Chłopak zaśmiał się lekko i dygnął dość dziewczęco w
podziękowaniu.
*Dwa tygodnie później*
Przeżyłam
z nimi dwa długie tygodnie, nie wychodząc praktycznie poza próg mieszkania.
Chłopcy pracowali w ciągu dnia, a wieczorami jedliśmy wspólnie kolację. Co
drugi dzień nie było z nami Zayna i Harrego, zawsze mieli inną wymówkę, w którą
wszyscy wierzyli. Musiałam spać z Malikem w jednym pokoju z wiadomych względów
i za każdym razem słyszałam jak kładł się na materacu, na podłodze. Pytałam tylko
czy wszystko jest w porządku i zawsze słyszałam tę samą nudną odpowiedź- jest
okej.
- Idź
już.- powiedział stanowczo, wciskając mi worek, który przeleżał cały ten czas
na dnie mojej torebki. Niepewnie udałam się do łazienki.- Będzie dobrze!- krzyknął,
gdy stałam już na progu. Już nic nie będzie dobrze, Zayn.
Wykonywałam instrukcję krok po kroku. Czekałam na wynik z
zegarkiem w ręku. Ściskając test w dłoni wyszłam do sypialni i podałam go mulatowi.
- I jak?- zapytał zdenerwowany.
-Ty mi powiedz.- powiedziałam, wciskając mu ten pieprzony
kawałek plastiku do ręki.- Powiedz ile jest kresek.- wypuściłam głośno
powietrze. Czułam, że zaraz zemdleję.
- Co one oznaczają.- słychać było, że sam się boi.
- Dwie wyraźne kreski na tak, a jedna, słabo widoczna na
nie.- odparłam i usiadłam na łóżku zaciskając powieki.
- Ja pierdolę.- usłyszałam jego szept.- Sue, jesteś w
ciąży.- powiedział.
**********
Mam nadzieję, że na mnie czekałyście, przepraszam za ten poślizg, ale musiałam pozamykać wszystkie sprawy szkolne i potem miałam wycieczkę.
Jutro wakacje, czyli słodki czas nicnierobienia!
#Chapter6 'Oh. My. Goodness'. ♡: 1.07.2013r.
Jam pierdole sama tak pomyślałam jak przeczytałam ten koniec co będzie dalej nie mogę się doczekać.... ♥ cudowny ♥ rozdział ♥
OdpowiedzUsuńO MÓJ SŁODKI MALIKU! Sue w ciąży?! Dżizes. Czemu muszę jutro jechać an wakacje?! Czemu nie bd mogła przeczytać kolejnego rozdziału?! Chyba podetnę sobie żyły łyżeczką. A btw, rozdział pierwsza klasa C:
OdpowiedzUsuńnojacieżpierdziele...jaki obrót spraw.tego bym się nie spodziewała! ale mam cichą nadzieję,że Zayn coś pomyli,albo test nie był dobrze zrobiony i ona wcale nie będzie w ciąąąąży...tylko czemu do cholery jakaś dziewczynka jest w lewym górnym rogu bloga? xD przerażasz mnie! ( mam nadzieję,że nie piszesz tego z własnego doświadczenia,huehueheuee LOOL ) - wybacz,bije mi,ale to temu,że przeczytałam twój rozdział.dawaj szybko następny!
OdpowiedzUsuńDbufxfyhrbfagk ZGON !!! Jeju, jaki ten rozdział jest zajebisty *,* jak do tej pory najlepszy choć wszystkie są genialne !! <3 kocham to opowiadanie<333 nie moge sie doczekać co bedzie w następnym rozdziale i mam ogromną nadzieje, że dodasz go jak najszybciej <3 LOVKA :****
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie! Tego, że ona bd w ciąży się nie spodziewałam! No, ale cóż. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Więcej informacji na blogu: http://our-life-in-the-future.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOby tak dalej!
Pozdrawiam! :DDD
Uwielbiam! *.* Dziś jest 1.07, tylko przypominam! :d
OdpowiedzUsuń